Dziedzictwo kulturowe a tożsamość w kontekście integracji europejskiej
Czym tak właściwie jest dziedzictwo? Według Nowego Leksykonu PWN termin ten oznacza „majątek ruchomy albo nieruchomy przyjęty jako spadek; scheda, spuścizna, sukcesja”. Co ciekawe, jak się okazuje leksykon nie ma w swojej treści pojęcia takiego jak „dziedzictwo kulturowe”. Stefan Bednarek w swojej pracy wymienia jeszcze definicje zawarte w „Współczesnym słowniku języka polskiego” i zaznacza, że pojęciu dziedzictwa kulturowego bardzo bliskie jest słowo „tradycja” oraz podaje jego definicję, która zawarta jest we wcześniej wspomnianym leksykonie. Bednarek zaznacza, że jednak pomiędzy tradycją a dziedzictwem jest pewna granica. Samo dziedzictwo to przecież wszystko to co pozostało nam po poprzednich pokoleniach a tradycja to zaledwie część tego, co zostało wybrane przez współczesną generację przy czym tradycja wręcz wymusza na nas jej kontynuowanie a dziedzictwo możemy zwyczajnie odrzucić, czasami zupełnie nieświadomie.
Ale czym tak dokładnie jest to dziedzictwo kultury? Czytając tekst Stefana Bednarka można wywnioskować, że jest to dosłownie wszystko co, jak wspomniałam już, pozostało nam po poprzednich pokoleniach – budynki, zdjęcia, przedmioty a nawet wzory zachowania czy artykulacja! Niesamowitym wydaje się fakt iż dziedzictwo kulturowe niesie za sobą wiele powiązań i prowadzi nas aż do pojęcia „ tożsamości”. Tożsamość zaś oznacza równowartość, identyczność jednakże autor uważa, że w naukach humanistycznych jest to przedmiot ciągłych dyskusji. Polemika na temat pojęcia tożsamości zaczyna się od pozornie prostego aczkolwiek bardzo ważnego pytania – „Kim jestem?”. Pytanie to z filozoficznego punktu widzenia jest tym, które kreuje naszą świadomość bytu, miejsca w hierarchii społecznej ale autor tłumaczy to w bardzo dogodny sposób przytaczając słowa Charlesa Taylor’a oraz Zygmunta Baumana. Na szczęście żyjemy już w czasie, w którym warstwa społeczna, w której się urodziliśmy w pełni kreuje naszą tożsamość i określa byt.
Obecnie tożsamość może być kreowana wedle naszego upodobania, jednakże dalej istnieją pewne ograniczenia w postaci społeczeństwa, wszyscy doskonale wiemy, że człowiek jest jednostką żyjącą w grupie i niestety (a może i dobrze) nasze życie jest dalej niejako kontrolowane przez innych ludzi a dokładniej zasady i prawa funkcjonujące w danej grupie społecznej. Człowiek musi być akceptowany, potrzebuje poczucia tej akceptacji. Co wpływa na to czy jesteśmy akceptowani? Język jakim się posługujemy, skąd pochodzimy czy jesteśmy konfliktowi i wiele innych czynników. Można bardzo łatwo wysnuć wnioski, że podstawową społecznością jest naród, co ważne autor zaznacza, ze naród rozumiany pod każdą definicją a jak wiadomo jest ich wiele.
Człowiek jako istota myśląca może sam obrać swoją drogę życiową oczywiście jeśli będzie ona zgodna z normami panującymi w danym społeczeństwie Pozostaje zadać sobie pytanie czy wyjeżdżając za granicę, do kraju w którym panują inne zasady, inna kultura zostaniemy zaakceptowani? Czy nasza tożsamość zostanie bez zmiany? Wydaje mi się, że to zależy już od osoby, przecież każdy z nas inaczej poczuwa się do bycia Polakiem. By to zobrazować można podać, według mnie śmieszny przykład ludzi, którzy po roku mieszkania na przykład w Kanadzie na siłę mówią z kanadyjskim akcentem „zapominając” przy tym polskich, rodowitych słów. Tacy ludzie moim zdaniem gubią swoją tożsamość, nie tylko tą narodową ale też kulturową i jakby rezygnują sami z siebie, tracąc podstawowe wartości w jakich zostali wychowani na rzec potrzeby akceptacji innego narodu. Może to być niejako zagrożenie dla społeczeństwa i kultury, o czym wspomina Stefan Bednarek.
Przemiany kulturowe, zmiany ustroju czy władzy to wszystko ma duży wpływ na tożsamość narodową a przy czym pośrednio na każdą jednostkę. Dość obszernie w swoim tekście napisał Stefan Bednarek powołując się na transformację ustrojową w Polsce po 1989 roku. A później przywołując czas wstąpienia Polski do Unii Europejskiej pokazuje jak mentalność ludzi zmieniała się – nowe wartości, nowe poczucie akceptacji, zaistnienia w świecie a przy tym kreowanie nowej tożsamości. Przyjęcie Polski do Unii Europejskiej moim zdaniem było krokiem zmierzającym ku rozwojowi naszego kraju, dał możliwość przekazania naszej kultury poza granice RP i niejako dał nam poczucie akceptacji przez inne kraje należące do wspólnoty.
Wzorce romantyczne nie zostały w tekście wspomniane przez przypadek, to przecież one kreowały tożsamość na poziomie, który wręcz wymagał miłości do narodu, jego kultury i dziedzictwa. Może dzięki właśnie takim wzorcom żyjemy dzisiaj w wolnym państwie i mówimy w tym samym języku co nasi przodkowie. Gdy romantyczny wzorzec upadł pojawiły się postawy liberalne, dominując przy tym indywidualnością, prywatnością jednostki a wręcz filozofią hedonistyczną.
Reasumując, czytając tekst autorstwa Stefana Bednarka pod tytułem „Dziedzictwo kulturowe a tożsamość w kontekście integracji europejskiej” zadałam sobie wiele pytań a przy tym również to podstawowe – kim jestem? Dziedzictwo kulturowe jest nierozerwalnie połączone z tożsamością. Bez tożsamości nie poznamy wartości dziedzictwa. Tożsamość jest ważna nie tylko na poziomie narodu ale również rodziny i naszej małej ojczyzny.
Leave a reply
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.